17 lutego br. do bramy Centrum Dobrego Samarytanina w Bukanga zapukał człowiek, z nadzieją, że może ktoś Mu pomoże. CO ROBI? Pasie krowy, ale nie swoje, bo ich nie ma, za miesiąc pracy otrzymuje 14 usd. Ma rodzinę: trójkę dzieci, żona jest chora. On też ma problem: potrzebuje zabiegu, którego koszt wynosi 300 usd. Z pomocą dwóch Osób z Polski udało się uzbierać całą kwotę. Po konsultacjach z lekarzem, 24 lutego zawiozłam go do szpitala w Musomie na zabieg, który trwał od 15.00 do 18.00. Dzięki Bogu Pan Malima czuje się dobrze; we wtorek zawiozę go na kontrolę. Natomiast dzisiaj rano (01.03.2022) gdy wróciłam ze szkoły, gdzie odwiozłam nasze dzieci ku mojemu zaskoczeniu przy naszym domu siedział chłopiec. Był smutny i widać było, że ma gorączkę. Na pytanie dlaczego tu przyszedł, odpowiedział, że jest chory i pokazał rączkę, która była cała obrzęknięta. Okazało się, że wczoraj użądliły go pszczoły. W domu ulepionym z gliny mieszka babcia ze swoimi dziećmi i mama chłopca z jeszcze jednym trzymiesięcznym dzieckiem. W domu nie ma prawie nic, śpią na klepisku usłanym z worków. Mama wiedziała, gdzie poszedł jej syn, gdyż odchodząc powiedział, że idzie do siostry, ona mu pomoże. Edward, bo tak ma na imię chłopiec był głodny, nakarmiłyśmy go i zawiozłyśmy do szpitala, gdzie otrzymał pomoc i leki. Takich historii jest tu bardzo dużo. Serdecznie dziękujemy naszym Dobrodziejom, dzięki którym choć trochę możemy pomóc naszym sąsiadom i tym, którzy tej pomocy potrzebują.